Inżynier lotnictwa o nazwisku Gej wsiadł na pokład samolotu za okazaniem firmowej przepustki. Zauważył, że przypisane mu miejsce jest zajęte. Nie chcąc wywoływać wokół siebie zamieszania, Gej usiadł na pierwszym wolnym miejscu nieopodal. Na chwilę przed startem odwołano inny lot, a stewardów i stewardesy poinformowano, że wszyscy pasażerowie, którzy nie płacą za przelot, będą musieli wysiąść, by ustąpić miejsca klientom z biletami z odwołanego lotu.
Do mężczyzny siedzącego na miejscu pana Geja podszedł steward i zapytał: „Przepraszam pana, czy pan Gej?”.
Mężczyzna, wyglądający na bardzo zaskoczonego, odrzekł: „No tak, jestem…”.
Na to steward powiedział: „Przykro mi, proszę pana, nie będzie pan mógł polecieć tym lotem. Proszę zabrać rzeczy i opuścić samolot.”
Prawdziwy pan Gej usłyszał przypadkiem tę rozmowę i szybko się wtrącił: „To ja jestem Gej”. Wtedy steward poinformował pana Geja, że będzie musiał wysiąść z samolotu.
Nagle trzeci mężczyzna, który obserwował całe zajście, wstał i wyzywającym tonem zaanonsował: „Ja też jestem gej. Wszystkich nas, do diabła, nie wyrzucicie!”.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ubustwiam te historie. ; DD
OdpowiedzUsuńhmmm ciekawe xD
OdpowiedzUsuńKaśka ;D
Świetne. A co on za to może, że jest Gej? :p
OdpowiedzUsuńSzadi